Włodzimierz Szpringer Problemy regulacji kredytu konsumenckiego
Kluczowym problemem - poza oczywistymi wymogami informacji i przejrzystości ofert kredytowych dla konsumenta (wymóg informowania konsumenta o rocznym koszcie kredytu) czy możliwością wcześniejszej spłaty kredytu bez ponoszenia przez konsumenta dodatkowych obciążeń - jest kwestia licencjonowania podmiotów udzielających kredytów (pożyczek) konsumenckich. Nie tylko banki mogą oferować kredyty (pożyczki) konsumenckie. W Polsce Komisja Nadzoru Bankowego chce udzielać zezwoleń podmiotom, które nie są bankami, lecz świadczą usługi tego typu (np. pośrednikom kredytowym). Projekt przewiduje natomiast udzielanie tych zezwoleń przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Trzeba jednak pamiętać, że pojęcia "kredytu konsumenckiego" w świetle dyrektywy o kredycie konsumenckim nie można zawężać do kredytów udzielanych przez banki. Należy to pojęcie tłumaczyć szeroko, jako kredyty lub pożyczki konsumenckie. Powstaje pytanie, jaki organ i na podstawie jakich kryteriów licencjonowałby: a) pośredników kredytowych, b) parabanki samodzielnie udzielające pożyczek konsumenckich. Dyrektywa o kredycie konsumenckim wymaga licencjonowania i poddania swoim rygorom wszystkich podmiotów świadczących usługi finansowe zbliżone do kredytów (pożyczek) konsumenckich. Pozostaje problem kryteriów dopuszczania do pośrednictwa kredytowego (np. wymogów kapitałowych, formy prawnej, np. tylko spółki kapitałowe, poddania się nadzorowi za pośrednictwem współpracującego banku, kwalifikacji personelu). W tym układzie licencjonowanie i nadzorowanie można powierzyć KNB. Należy jednak zaznaczyć, że inne firmy, które chcą we własnym imieniu udzielać konsumentom pożyczek, również powinny być licencjonowane. Taki wniosek wyraźnie wypływa z dyrektywy. Kto miałby to robić - KNB czy może UOKiK? Pytań takich jest wiele. Projekt ustawy o kredycie konsumenckim nie daje natomiast odpowiedzi. Należy zbadać, czy takie zbiorcze pojęcie "kredytu konsumenckiego", którym posługuje się dyrektywa, a które obejmuje kredyty bankowe, pożyczki według prawa cywilnego czy sprzedaż na raty, nie wymaga dodatkowych regulacji, by konsument mógł realnie korzystać z wszelkich przywilejów przewidzianych w dyrektywie.
|